Z abp. Stanisławem Nowakiem, metropolitą częstochowskim,
rozmawia Jolanta Pałasz,
24 grudnia 2008 r.
Jolanta Pałasz: ? Ekscelencjo, już po raz kolejny, począwszy od 1989r., jest Ksiądz Arcybiskup razem z osobami potrzebującymi, biednymi. Jaką wartość ma dla Księdza Arcybiskupa to spotkanie?Arcybiskup Stanisław Nowak: ? Spotkanie z drugim człowiekiem ma zawsze wartość, a szczególnie z człowiekiem ubogim. Pan Jezus przecież powiedział: ?Byłem chory, byłem w więzieniu, byłem w potrzebie, a przyszliście do mnie?. Jak spotykamy się z ubogim, to spotykamy Chrystusa ? to jest tajemnica. Tu nic nie wymyślamy, bo sam Pan Jezus tak powiedział. Nawet objawił to, że nas z tego będzie sądził, czyśmy Go rozpoznali, jak On był w potrzebie, jak On był nagi, nieprzyodziany itd. Jest to więc dla mnie ubogacające, i chyba dla każdego człowieka. Nie wspominając, że w ogóle rozmowa z człowiekiem jest ubogacająca. Ja więc zyskuję na tym, że jestem wśród ludzi w potrzebie, że się z nimi spotykam, rozmawiam ? to jest dla mnie łaska.

? Ksiądz Arcybiskup, pełniąc tę posługę, odprawia tu Eucharystię, służy ubogim, choćby nalewając im zupę. Oni sobie bardzo cenią to spotkanie, które trafia do ich serc, radują się, że Ksiądz Arcybiskup jest blisko nich. A co Ksiądz Arcybiskup otrzymuje
od nich?

? Oni sobie cenią to i w ogóle wydaje mi się, że jest to jakiś rarytas, że odprawiamy Mszę św. w czasie Wigilii. Wszyscy ludzie są wtedy w domach, ucztują, łamią się opłatkiem, bo to jest sam środek Wigilii ? a tu jest wtedy odprawiana Eucharystia. Kościół bardzo tego chce, bo wprowadził po Soborze Watykańskim II specjalną Mszę św., według specjalnego formularza ? Mszę św., która ma swoje czytania liturgiczne; to jest Msza św. wigilijna.
To nie jest Pasterka. O północy jest inna Msza, a wieczorem inna. Myślę, że należę do niewielkiej grupy ludzi, którzy pewnie w klasztorach i w innych takich domach tę Mszę św. odprawiają. Ludzie sobie to bardzo cenią, bo po takiej Mszy św. urządza się wigilię i można powiedzieć, że jest podwójne spotkanie z Panem Jezusem ? w Eucharystii i w drugim człowieku.

? Co Ksiądz Arcybiskup chce ubogim w tym szczególnym dniu przekazać?

? Przekazuję w tym dniu przede wszystkim jedno, że Bóg się narodził, że Bóg jest miłością, dzieli się z nami sercem i po prostu nas kocha. I to jest taki najlepszy kontekst duchowy, żeby ludziom udowodnić, że Bóg jest miłością i nie chce, żebyśmy się Go bali, mówi do nas: ?Daj mi serce swoje, a nie bój się?. Właśnie w Wigilię to można zrozumieć.
I tak rzeczywiście jest.

? W Polsce ciągle rośnie liczba ludzi bezdomnych, ubogich, tych, którzy mają trudności życiowe. Jak Ksiądz Arcybiskup widzi tę posługę ubogim w ?…Dziele
w Służbie Bożego Miłosierdzia na przestrzeni lat?

? Przede wszystkim to państwo musi się wciąż zastanawiać, jak likwidować problem nędzy, ale państwo to mało. Ludzie też muszą być zaangażowani w pomoc sobie nawzajem. Najdoskonalej zrobił to Jan Paweł II, kiedy apelował o serce miłosierne, o miłosierne ręce, o wyobraźnię miłosierdzia, żeby działać według tej wyobraźni. Więc przed nami wielkie zadanie: przed państwem, przed różnymi wspólnotami ? żebyśmy mieli wyobraźnię miłosierdzia i kierując się nią, szli. Ubogich zawsze będziemy mieć między sobą, bo chociaż kraje są nieraz bardzo zatroskane o ludzi biednych, próbują im pomóc, chcąc zlikwidować nędzę, to jednak nawet w bogatych krajach i takich bardzo socjalnych ta nędza jest i będzie. Nie da się jakoś idealnie jej zlikwidować. Wiemy, że w świecie teraz jest wiele milionów ludzi głodujących, ponad 200 milionów ludzi jest niedożywionych, zwłaszcza w krajach Trzeciego Świata.

? Jak więc Ksiądz Arcybiskup ocenia tę posłuję ubogim w ? …Dziele w służbie Bożego Miłosierdzia?

? Bardzo dobrze, a jakże. Ksiądz Eugeniusz ma taki ładny zwyczaj, że przed Bożym Narodzeniem są tutaj rekolekcje dla ubogich i one otwierają na to, co jest w Wigilii ? na przybliżenie się. O tym mówiłem również w czasie kazania, mam na myśli to przypomnienie, żeby wrócić do swoich rodzin, bliskich, do matek, do ojców, do mężów, bo są i takie kobiety , które zostawiły wszystkie dzieci i prowadzą życie tułacze. Więcej, co prawda, jest mężczyzn, zwykle nadużywających alkoholu, bo oni się najbardziej tułają, nie mieszkają w domu, gdyż rodziny z nimi nie wytrzymują. Te rekolekcje są jakimś wielkim wołaniem, żeby szukać rodziny, żeby szukać ludzi, którzy pokażą, jak pokonać życie tułacze, aby się można było wykazać, że się jest innym człowiekiem, że się nie jest alkoholikiem, ażeby można było ewentualnie wrócić do swoich najbliższych. Na razie nie ma do tego stworzonych warunków.

? Czego Ksiądz Arcybiskup chciałby życzyć ubogim, potrzebującym?

? Niech pamiętają, że są jednak umiłowaną cząstką Zbawiciela, że Pan Jezus ich naprawdę kocha, bo do wszystkich przyszedł, ale jak się czyta Ewangelię, to widać, że preferował ludzi najbiedniejszych, i to niech idzie za nimi. Życzę im, aby ich ta świadomość, że są umiłowani przez Boga, nie opuściła. Niech to będzie dla nich oparciem, pomocą. Życzę tej wielkiej wiary, życia opartego na wierze, że Bóg ich kocha, aby umieli się odnaleźć i mieli od czego odbić, żeby jakoś umieli przezimować i doczekać się czegoś lepszego.