Wigilijna Msza św. pod przewodnictwem abp. Stanisława Nowaka, wieczerza  w rodzinnej atmosferze, wspólne kolędowanie i łamanie się opłatkiem w ?…Dziele w Służbie Bożego Miłosierdzia? w Częstochowie to już tradycja. Licznie przybywają tu bezdomni, samotni i potrzebujący. Znają to miejsce od lat, wiedzą, czego tu mogą się spodziewać. Otoczeni miłością i wsparciem swojego Arcypasterza, jak również o. Eugeniusza Lorka ? gospodarza miejsca, księży z Caritas, sióstr apostołek Jezusa Ukrzyżowanego i ludzi dobrej woli czują się tu rodzinnie. Pojednani z Bogiem, ze wzruszeniem i z nadzieją przyjmują Jezusa w Komunii św. Radują się Bożym Narodzeniem. Na wzór zwyczaju w Betlejem, całują Dzieciątko Jezus. Wierzą, że los ich się odmieni, że będą mogli powrócić do swoich domów, do rodzin, czy choćby zmienić swoje życie. Bóg rodzi się w ich sercach.

Metropolita Częstochowski od 1989 r., gdy powstała stołówka dla potrzebujących, przewodniczy wigilijnej Mszy św. w domu przy ul. Focha 58. i gości na wieczerzy. Jak podkreśla o. Eugeniusz Lorek, od początku wspólnie z Arcybiskupem stara się dawać ubogim nie tylko chleb, ale i Jezusa. Arcypasterz zawsze dzieli się z potrzebującymi Słowem Bożym, ale przede wszystkim Bożą miłością, która pomaga im przetrwać najtrudniejsze chwile.
W tym roku w homilii Metropolita podkreślał, że rodzący się Bóg przychodzi do każdego, każdego kocha, z każdym dzieli się sercem i do każdego mówi: ?Daj mi swoje serce! Nie bój się!?. Arcybiskup Nowak zwrócił uwagę, że u Pana Boga szczególnie uprzywilejowani są ludzie ubodzy. Podkreślił, że Bóg narodził się jako biedak w stajni dla bydła i że najbardziej kocha ludzi ubogich. I prosił zgromadzonych, aby kiedy będzie im ciężko lub będą blisko rozpaczy, zawsze przypominali sobie słowa: ?Bóg mnie kocha, Bóg dla mnie się narodził i za mnie umarł na krzyżu?. Aby nie mówili, że nic nie mają, ale by pamiętali, że mają coś największego ? miłość Boga.

Do Bożego Narodzenia bezdomni, biedni i potrzebujący przygotowywali się, uczestnicząc w trzydniowych rekolekcjach, prowadzonych przez o. Eugeniusza Lorka ? przełożonego Apostołów Jezusa Ukrzyżowanego. Rozważali tajemnicę Bożą przyjścia Jezusa, modlili się o pojednanie nie tylko z Bogiem, ale i z drugim człowiekiem, z rodziną. Jak stwierdził Ksiądz Arcybiskup w homilii, te rekolekcje były wielkim wołaniem o szukanie rodziny, o ludzi, którzy wskażą im, jak pokonać życie tułacze; wołaniem o danie im
możliwości pokazania, że są już lepsi, wolni od alkoholu, i szansy na powrót do najbliższych. Arcybiskup przekonywał, że Pan Bóg zawsze jest gotów podać im rękę, i powinni robić wszystko, żeby Go znaleźć i słuchać, choćby nawet miało to wiele ich kosztować. Arcypasterz wzywał, by przezwyciężali siebie, próbowali wyjść na prostą drogę. Tłumaczył, że jest to możliwe, i zachęcał, aby korzystali z rekolekcji, nie bali się spowiedzi. Prosił,
żeby się nie zniechęcali, gdy ich życie nie zmieni się od razu, bo Pan Bóg chce ich przytulić do swego serca zawsze, a szczególnie w czasie Bożego Narodzenia. ?Jak Was kocha, to ma prawo do Waszego serca? ? mówił do zgromadzonych Arcybiskup.

Łamiąc się opłatkiem, abp Nowak życzył ubogim, aby mieli świadomość, że są umiłowani przez Boga i by On dla nich był zawsze oparciem i pomocą. Życzył im też wielkiej wiary i życia opartego na niej. Spotkania wigilijne są dla Metropolity Częstochowskiego bardzo ubogacające, mówi, że to łaska dana mu od Boga, gdyż spotykając ubogiego, spotyka Chrystusa. A Wigilia w ?…Dziele w Służbie Bożego Miłosierdzia? to podwójne spotkanie
z Panem Jezusem. ? W Eucharystii i w drugim człowieku ? dodaje. Podkreślała to również bogata symbolika tegorocznego Żłóbka, przygotowanego jako duży bochen chleba, w którym znajduje się Dziecię Jezus, przypominając, że Pan Bóg daje nam podwójny chleb ? swoje Ciało w Eucharystii, w Komunii Świętej, i swoją Obecność w dobroci ludzkiej, w takim ludzkim chlebie.

Bezdomni, samotni i ubodzy radowali się bliskością i posługą Arcybiskupa oraz oddaniem zaangażowanych w przygotowanie agapy osób. Arcybiskup Nowak uważa, że najlepiej można służyć innym, biorąc sobie do serca słowa Sługi Bożego Jana Pawła II, który apelował o serce miłosierne, o miłosierne ręce, o wyobraźnię miłosierdzia.